5 gru 2011

Wybory, wybory i po wyborach

Nastroje umiarkowanie optymistyczne. Umiarkowanie, bo zwyciężyli ci, co i tak mieli to w planach. Optymistyczne, bo zamiast dotychczasowych ok. 65% w rzeczywistości otrzymali (według sondaży exit-poll) ok. 35% i zafałszowali na końcowe 49%. Piszą o tym m.in. Navalny i Drugoi - dwaj najpopularniejsi blogerzy w Rosji. Drugoi podaje link na filmiki w YouTube pokazujące, jak fałszowano wybory. Można powiedzieć, że naród odniósł zwycięstwo moralne: udało się przełamać pewną tendencję, pokazać, że jednak można wpłynąć na bieg wydarzeń, że władza utraciła poparcie, które w ostatnim czasie wynikało już tylko z ogólnonarodowej apatii. Stało się to bez działań opozycji politycznej, w ogóle bez ruchów politycznych i bez politycznych liderów, to było "oddolne" działanie zwykłych ludzi. Nagle okazało się, że jest ich dużo, że nie da się wszystkich zastraszyć, zamknąć, pobić. Każdy, kto ma telefon i internet może pomóc w prostowaniu wykrzywionej przez oficjalne media rzeczywistości. Zaczęły się pojawiać filmiki-apele, filmiki-protesty (jak choćby słynne nagranie majora Dymowskiego, który powiadomił o nadużyciach w milicji-policji), ruch "Niebieskich wiaderek" (przeciw nielegalnemu używaniu migałek na drogach), blogi i portale, tropiące afery, korupcję, nadużycia i przekręty (tu prym wiedzie Navalny).

Miedwiediew i Putin robią dobrą minę do złej gry. Zdaje się, że to dopiero początek ich końca. Może, gdyby Putin nie połaszczył się na kolejną kadencję prezydentury ludzie przyjęli by władzę tandemu spokojniej. Przyssanie się do stołka, stagnacja wynikająca z kontynuacji tej samej polityki od kilkunastu lat - to spowodowało bunt wśród tych, którzy dotąd przyjmowali władzę obojętnie, albo nawet przychylnie.

A jak wyglądały same wybory? Jak farsa. Jak szkolny apel. Moskiewski punkt wyborczy w szkole podstawowej: w hallu odbywa się głosowanie, a w korytarzu bufet i samotny wokalista. W zamyśle organizatorów tego punktu wyborczego miały być na pewno tańce, a co najmniej wspólne śpiewanie i klaskanie, a wyszedł z tego pełen obciach. Mam wrażenie, że "artysta" też był tego świadom. I tak było w każdym punkcie wyborczym, z tego co słyszałam. Bufet plus program kulturalny. Kiedy Dimka oddawał swój cenny głos na konkurentów Partii Cwaniaków i Złodziei, to do mnie podeszła jakaś babuszka i narzekała: "To są wybory? Co to za wybory?! O, kiedyś to były wybory! Była orkiestra, były tańce, każdy tańczył jak mógł, a kobiety jak tańczyły! Orkiestra była! Święto było! A teraz, co to jest?"

Ja też się pytam: co to jest?


W oddali widać smętnego śpiewaka

Bufet, świąteczne girlandy. Klimaty jak sprzed dwudziestu lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz