Mieszkańcy Moskwy mają najwyraźniej wiele do zawdzięczenia mieszkańcom Sarapula...
Iżewsk to stolica Udmurcji. Miasto industrialne, słynące z przemysłu metalurgicznego i zbrojeniowego. Zamieszkuje je ponad 600 tysięcy ludzi, jedną trzecią stanowią Udmurci.
Podobno ten zalew (widoczny na zdjęciu powyżej) został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako największy sztuczny zbiornik zbudowany bez użycia maszyn. To znaczy, siłą ludzkich mięśni uzbrojonych w łopaty. Czy to prawda, nie wiem, taką wersję przedstawił nam nasz miejscowy przewodnik (podejrzanie przypominający "prawdziwego" Udmurta).
A na nas największe wrażenie i tak zrobiło iżewskie ZOO - zbudowane w 2009 roku, na wzór zachodni: dużo drewnianych konstrukcji, przestronne i maksymalnie przypominające warunki naturalne woliery dla zwierząt, dużo atrakcji, czysto i estetycznie.
A jako że w Udmurcji funkcjonują dwa języki urzędowe, to i szyldy są najczęsciej w obu językach:
30 lat temu jako pilot Almaturu jeździłem przez 2 tygodnie po Polsce autokarem z grupą Udmurtów z Iżewska. Nie byli rudzi, dziewczyny na pewno nie były piegowate - a byli rdzenni bo nie śpiewali w autobusie "Moj adries nie dom i nie ulica, moj adries Sowietskij Sojuz", czy inne tam "Skatiertiu, skatiertiu"...
OdpowiedzUsuńZamiast tego śpiewali rdzenne własne pieśni ludowe - żałuję że nie miałem magnetofonu. Jedną melodię pamiętam do dzisiaj. Bardzo niezwykła. Troche dzika jak nie przymierzając u jeszcze dzikszych ludzi północy i wschodu, ale też zawierająca monotonny powrót tematu - cos a'la rondo a troche jak monotonny zaśpiew indiański:-) Muzyki nie da się opowiedzieć, z zaśpiewac tez nie mam odwagi. Zazdroszczę i pozdrawiam:-)
Nie, to ja zazdroszczę, bo nie słyszałam śpiewających Udmurtów, a zdaje się, że warto ich posłuchać. Za to skosztowałam udmurckiej kuchni i... niewiele różniła się od rosyjskiej :(
OdpowiedzUsuń