Dzisiejszy dzień był jak z radzieckiego filmu: szaro-bury i bardzo przy tym optymistyczny.
Ludzie byli jacyś życzliwsi niż zwykle, ja byłam spokojniejsza, deszczyk padał i ogólnie panował jakiś podniosły nastrój wszechogarniającej jedności i wspólnego świetlistego celu. Codzienny znój i jasne perspektywy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz