24 lip 2009

29.04.2008, wtorek

Dziś są urodziny Tobiasa, ale świętowaliśmy je już przedwczoraj. Wtedy to nastąpiło uroczyste otwarcie sezonu letniego. Urządziliśmy bardzo przyjemny piknik na boisku sportowym na naszym kampusie. Przyszło paru gości z zewnątrz i dziewczyny z naszej ruskiej grupy, była gitara i śpiew, sport na świeżym powietrzu i doskonałe humory. Długo po zachodzie słońca zabraliśmy wszystkie rzeczy i przenieśliśmy się do obszagi, gdzie mogliśmy świętować dalej. Zachowaliśmy się jak prawdziwi Niemcy, czyli zostawiliśmy po sobie nieskazitelny porządek, zebraliśmy wszystkie śmieci i uczesaliśmy trawę. Następny dzień za to był katorgą. Przyjechał nasz niemiecki profesor z Berlina, zrobił nam 4-godzinny wykład o prawie socjalnym w Niemczech i zaprosił na kolację do pobliskiej włoskiej restauracji. Tam wyjaśniliśmy mu, że nie zawsze jesteśmy tacy apatyczni i właściwie, to jesteśmy doskonałymi, pilnymi studentami. Okazało się, że on też spał niewiele po przylocie i prawie sam zasnął na swoim wykładzie. Cóż, wszyscy jesteśmy przecież tylko ludźmi. W ogóle ostatnie dni minęły nam bardzo intensywnie, np. w sobotę byłam z Natalką w centrum. Zwiedziłyśmy po raz kolejny Arbat, dałyśmy się sportretować i poszłyśmy do kina. A jeszcze wcześniej kupiłyśmy bilet do Wladimira – spędzimy tam długi majowy weekend!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz