24 lip 2009

29.03.2008, sobota

Niby sobota, ale zaraz zaczynamy zajęcia (Historia i metodologia nauki). Wczoraj też miałam bardzo wyczerpujący dzień: rano nowe zajęcia z komunikacji międzykulturowej –przez pół dnia. Potem od razu pognałam na zajęcia nadobowiązkowe, tzn. zostaliśmy zaproszeni jako goście na lekcję niemieckiego do rosyjskich studentów biznesu. Bardzo nam się podobało, studenci byli wygadani i nie bali się nas, jak ci spotykani dotychczas. Trwało to bardzo długo i prosto stamtąd poszłam do biblioteki na półtorej godziny. Następnie Natalia wyciągnęła mnie do sklepu gospodarstwa domowego, bo przepaliła jej się żarówka i bidula została pozbawiona możliwości odrabiania lekcji w nocy. Wypad do każdego sklepu oznacza przejście przez pół kampusu i pół osiedla Weszniaki. Straszne odległości, w takich momentach czule wspominam tureckie sklepy na każdym rogu w Berlinie. Po powrocie ugotowałam obiad dla wszystkich (polski żurek z torebki lekko wzbogacony miejscowymi produktami), a potem do nauki – do drugiej w nocy! Ot, studenckie życie… ale nie narzekam, bo wkrótce idę na dwa koncerty (Barbary Morgenstern w ekskluzywnym klubie Ikra i następnego dnia rosyjskiej gwiazdy -Zemfiry)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz