24 lip 2009
21.06.2008, sobota
Mój ostatni weekend w Moskwie. Nie mogę w to uwierzyć.
Sobota zaczęła się przyjemnym upałem. Spanie do południa, potem celebracja śniadania w porze obiadowej – uwielbiam to! Niestety, na dziś Dima zaplanował jednak oglądanie meczu Rosja-Holandia. Zaopatrzyłam się w butelkę wina, żeby łatwiej przebrnąć przez te zmagania. Chociaż, kto wie, może mnie wciągnie. Trener rosyjskiej reprezentacji, podobnie jak naszej, jest Holendrem. To dodatkowy „smaczek” dzisiejszego meczu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz