24 lip 2009
21.04.2008, poniedziałek
Od rana walczę ze zniechęceniem. Deszczowa pogoda utrzymuje się już tak długo, że zapomniałam jak wygląda słońce. Na dodatek mam dużo pracy i mało zapału, a widok brudnych naczyń porzuconych w zlewie przez moich współstudentów doprowadza mnie do szału!
Mam stan podgorączkowy, łamie mnie w kościach i bolą mnie plecy. W tym opłakanym stanie udało mi się odrobić rosyjski i dowlec się do lóżka. Teraz będę z przyjemnością chorować, rozczulać się nad sobą i - zawinięta w zielony wełniany szalik i kołdrę – oglądać łzawe bollywoody.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz