24 lip 2009

17.03.2008, poniedziałek i 16.03.2008, niedziela

Rosjanka studiująca reklamę i mieszkająca na naszym piętrze rozmnożyła się przez noc i już są trzy. Trochę mnie to niepokoi, bo to oznacza ewentualny korek w łazience. One wszystkie takie śliczne, że na pewno potrzebują więcej czasu na poranną toaletę niż moje Niemki. Wczoraj wreszcie udało mi się zrealizować zamierzony program kulturalny! Poszłam z Graziellą i Simonem do teatru na „Proces” Kafki. Świetny spektakl, wspaniała gra aktorów, a do tego miałam miejsce w samym środku pierwszego rzędu. Nawet nie musiałam wkładać okularów. Bardzo jestem zadowolona. Nowe impulsy, nowe tematy. I wreszcie spotkanie z przemiłymi, inteligentnymi ludźmi, których nie widuję na co dzień w piżamie. Sergej przyniósł Natalce gitarę z domu. Noc mamy z głowy. Tylko ogniska brakuje, poza tym lecą wszystkie hity, łącznie z polskim „Hej, sokoły”. Tej piosenki Natalia nauczyła się… w Czechach. 16.03.2008, niedziela Wczoraj odkrywałam uroki Moskwy nocą. Poszliśmy w kilka osób z naszej grupy do klubu „Projekt Ogi”, tam dołączyli znajomi niektórych z nas. Okazuje się, że Tobias zna w Moskwie głównie Rosjan, a my wszyscy znamy tylko obcokrajowców. Sądząc po narodowościach, to pół świata mieszka w Moskwie. W klubie „Ogi”, który przypomina berlińskie alternatywne kluby, w zadymionej piwnicy grupa czarnoskórych muzyków grała afrykańskie rytmy. Wytańczyłam się nieźle, ale chyba się już starzeję, bo po 2 w nocy, po nieudanej próbie wejścia do klubu Propaganda, dyskretnie odetchnęłam z ulgą, że już nie muszę skakać po parkiecie i mogę wreszcie wrócić do domu. Dziś poznałam we wspólnej łazience Nastję, która będzie przez miesiąc z nami mieszkać. Studiuje sinologię w Chinach, w jakimś mieście, w którym żyje 15 milionów mieszkańców – to podobno średniej wielkości miasto. A w naszym MosGU Nastja studiuje zaocznie reklamę. Zdążyłam zrobić całe (ręczne) pranie zanim skończyły nam się tematy. Okazało się, że Nastja ma… 18 lat, męża i jego dziecko z pierwszego małżeństwa. Wieczorem wybieram się z Graziellą do teatru. Mam nadzieję, że tym razem się uda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz