24 lip 2009

10.02.2008, niedziela

Jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tylu zaspanych ludzi w piżamach naraz. A niedługo będzie ich jeszcze więcej: czekamy na Estońców, którzy mają być zakwaterowani na naszym piętrze. Mam nadzieję, że będzie to 5 przystojnych facetów, no dobrze, że będzie wśród nich chociaż jeden przystojny facet. Żeby nie było nudno. Moje aż do bólu poprawne koleżanki wolałyby, żeby Estońcy okazali się dziewczynami, bo wtedy nie będą obsikiwać deski klozetowej. A tak w ogóle, to z czystością nie jest źle. Niemcom wprawdzie nigdy nie dogodzisz, jedna chciałaby, żebyśmy zrobili zrzutkę na pralkę i zmywarkę do naczyń, ale powiedziałam swoje stanowcze: „nie!”. Fakt, że bez pralki trochę ciężko, ale dam radę. I tak jestem jedyną osobą w grupie, która maluje paznokcie. A co do ogólnej czystości, to odkąd wyprowadził się pan Anatolij jest zdecydowanie lepiej. Sprzątaczka (typ prawdziwej Baby Jagi – czarny kok i wielka brodawka na nosie) codziennie czyści podłogę w kuchni, w łazienkach i na korytarzu, wynosi śmieci, a teoretycznie także myje kible. W pokojach sprzątamy sami, wczoraj odsunęłam łóżko (Tobi pożyczył od administratorki zdechły odkurzacz i wszyscy zaczęliśmy sprzątać w pokojach) i ku wielkiej radości mojej Natalki znalazłam tam paczkę papierosów. Z papierosami jest tak: są bajecznie tanie, palą je wszyscy i wszędzie i można się tym łatwo zarazić. Poza tym powszechnie wiadomo, jaką funkcję społeczną spełniają papierosy i jak ułatwiają kontakty z ludźmi. Toteż ja sobie popalam sporadycznie, kulminacja była na moich urodzinach, tak się przepaliłam, że mnie teraz odrzuca. Ale jak tylko Natalka kupi mentolowe (a taki ma pomysł na następną paczkę), to znów sobie popalę. Mnie się nałogi nie trzymają, więc się nie boję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz