8 maj 2011

Sofka podróżniczka


Sofka jest już małym podróznikiem. W szóstym miesiącu życia pokonała trasę Moskwa-Kaliningrad-Warszawa-Praga-Warszawa, a w perspektywie jest jeszcze wyjazd do Niemiec. Nawet mielismy pomysł, żeby fotografować ją na tle zabytków, jak Amelie ogrodowego krasnala. Ale Sofka sama w sobie jest piękna, żadnych zabytków dla zwiększenia jej atrakcyjności nie potrzeba! 

Postój w Kaliningradzie był przymusowy (o tym napiszę oddzielnie), ale przekonał nas, że z Sofki w podróży jest kompan doskonały – nie marudzi, ciągle w dobrym humorze, kiedy jest śpiąca to po prostu śpi, nie zwracając uwagi na otoczenie. Zimą problem byłby z karmieniem i przewijaniem, bo trzeba by było szukać ciepłego miejsca. Ale teraz nie ma z tym kłopotu: przewijam Sofulę w wózku, no i przełamałam się z karmieniem - nie należę do matek ochoczo wystawiających cyca. Jeśli jest oddzielne miejsce przeznaczone do karmienia, to do niego idę, ale najczęściej takiego miejsca nie ma, więc opatulam się kocykiem i pod nim karmię Sofkę. Ona wtedy lepiej zasypia, a ja nie zmuszam nikogo do oglądania swoich golizn. 

Zdaje się, że najtrudniej poruszać się z wózkiem po…  Moskwie. Warszawa jest miastem pod tym względem prawie idealnym. Większości schodów towarzyszy podjazd. Są niskopodłogowe autobusy, równe chodniki. W Kaliningradzie też było nienajgorzej (w porównaniu z Moskwą), ale najbardziej zaskoczyła mnie Praga – niby zabytki, niby kostka brukowa, a okazuje się, że są i podjazdy, i niskie krawężniki i poruszaliśmy się  bez szczególnych problemów. Nierówności podłoża były akurat takie, że Sofka idealnie przy nich zasypiała – ukołysana. (Choć może to zasługa nie kostki brukowej, ale czeskiego piwa w matczynym mleku). 

Dlatego, pełni optymizmu, snujemy plany pozaeuropejskiej podróży.

Sofka – turystka pełną gębą: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz