30 mar 2010

Żałoba w Rosji

Musiałam dziś jednak wsiąść do metra. Było mi trochę nieswojo, zresztą miałam wrażenie, że wszyscy pasażerowie byli przyciszeni, i że w ogóle było ich nieco mniej niż zwykle. Tę różnicę wyrównywali milicjanci i wojskowi - na każdej stacji i na każdym przejściu były patrole, dwójkami i czwórkami jeździli też w wagonach. Zazwyczaj nie lubię mundurowych, dziś było z nimi raźniej.

Przesiadałam się na Parku Kultury (wierząc, że w razie nowych zamachów to miejsce będzie bezpieczniejsze od innych) - środek peronu został odgrodzony, leżały tam setki kwiatów, wciąż dokładano nowe, wokół tłum ludzi - reporterów i pasażerów.

Jednak najbardziej zwróciła dziś moją uwagę zmiana komunikatów dobiegających z głośników na schodach ruchomych w metrze. Zwykle to reklamy, muzyczka i hasła w rodzaju "czy nie zapomniałeś wyłaczyć żelazka?". Dziś brzmiały groźnie: na stacjach ma miejsce wideo-obserwacja; jeśli znalazłeś podejrzany bagaż, natychmiast powiadom służby porządkowe; prosimy o informacje w sprawie podejrzanych osób lub grup, itd.

Nie miałam ze sobą aparatu, nie zrobiłam żadnych zdjęć, dlatego odsyłam do pięknych fotografii na blogu Hegtora:

http://hegtor.livejournal.com/379957.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz