2 kwi 2010

Dzisiejsza "Rzeczpospolita" o Katyniu - hurra!

No właśnie, mój optymizm nie jest odosobniony. Podziela go szerokie grono osób. Jako ilustrację (tekstową) przedstawiam poniżej tekst Justyny Prus z dzisiejszej "Rzepy":

"Nowa linia wobec Katynia?"

Emisja filmu Katyń w państwowej telewizji to oznaka zmian w polityce Kremla mówią eksperci
To koniec spekulacji na temat gotowości Rosji do dialogu o zbrodni na Polakach mówi Natalia Lebiediewa, historyk z polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, o zaplanowanej na dziś premierze Katynia Andrzeja Wajdy w rosyjskiej telewizji państwowej. Coś się zmienia wtóruje jej zastępca redaktora naczelnego Echa Moskwy Siergiej Buntman.
Zapowiedziana przez telewizję Rossija premiera Katynia ma wagę porównywalną z politycznymi deklaracjami. Tak przynajmniej pokaz filmu, który od lat nie mógł trafić na rosyjskie ekrany, komentują ci, którym nie są obojętne relacje z Polską.

Zdjęty szlaban
Takie rzeczy nie zdarzają się tak po prostu. Dotychczas na Katyń ewidentnie był szlaban mówił Buntman kilka dni temu, gdy odkrył zapowiedź filmu w programie kanału Kultura.
Dyskusję, która odbędzie się po filmie, poprowadzi nie jak wcześniej planowano reżyser Nikita Michałkow (będzie uczestnikiem), ale redaktor pisma Politiczeskij Klass Witalij Tretiakow. Wezmą w niej udział m.in. historycy Aleksandr Czubarian i Michaił Narinski (członek grupy ds. trudnych) oraz przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Konstantin Kosaczow.
To przełom, że Putin będzie w Katyniu cytowała wczoraj Andrzeja Przewoźnika gazeta Wriemia Nowostiej, która wywiad z szefem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zamieściła jako część obszernej publikacji o Katyniu. Jak podkreślił Przewoźnik, Putin to pierwszy przywódca Rosji, który na miejscu zbrodni uczci pamięć polskich oficerów. Dodał, że gdy w 1990 roku ZSRR uznał winę NKWD za mord na Polakach, wydawało się, że w Lesie Katyńskim pojawi się sekretarz generalny KC KPZR Michaił Gorbaczow. Nigdy jednak nie przyjechał do Katynia ani on, ani pierwszy prezydent Rosji Borys Jelcyn.
Spotkanie premierów w Katyniu to już samo w sobie znaczące wydarzenie ocenił w swoim blogu na stronie Echa Moskwy politolog Jewgienij Gontmacher. W końcu Katyń niezmiennie pozostaje aktualnym i bardzo bolesnym tematem naszych relacji.

Koniec Stalina
To oczywiste, że Stalin jest ciągle z nami twierdzi politolog. Główną jego spuścizną jest rola państwa, które jest czymś danym z góry i ma niepodzielny mandat do regulowania wszystkich dziedzin naszego życia. (...) Musimy pogrzebać Stalina raz na zawsze, dlatego należy ujawnić wszystkie dokumenty w sprawie Katynia i film Wajdy szeroko dystrybuować. (...) I przede wszystkim trzeba przeprowadzić publiczne rozliczenie ze Stalinem z udziałem najważniejszych osób w państwie, z emisją na żywo nie tylko w telewizji, ale i w Internecie.
Lebiediewa jest optymistką. Myślę, że Moskwa nie zamierza ukrywać prawdy o Katyniu. Potrzebuje jej nie tylko Polska, ale także Rosja, by się rozliczyć z przeszłością i nigdy nie powtórzyć jej błędów podkreśla.
Mam wrażenie, że Putin chce wejść do historii jako polityk, który naprawił stosunki z Polską mówi Rz publicysta Dmitrij Babicz. Albo przynajmniej wyprowadził je na taki poziom, który można nazwać normalnym.
Zdaniem historyka Nikity Pietrowa ważne jest jednak, żeby spotkanie premierów nie zakończyło się symbolicznym pochyleniem głów nad grobami. Pamiętajmy o tym, że wciąż nie odtajniono akt śledztwa Głównej Prokuratury Wojskowej umorzonego w 2004 r. Byłoby oczywiście bardzo dobrze, gdyby znaleziono i przekazano Polakom listę białoruską ocenił Pietrow. Mówił o tym także Przewoźnik. Historia zbrodni w relacjach między Polakami i Rosjanami nie jest zamknięta, wciąż istnieją problemy, z którymi trzeba się uporać zaznaczył. Jego zdaniem zrobiliśmy wiele, ale wiele zostało nam też do zrobienia.
Rosyjskie media podkreślają, że Putin jest oczekiwany w Katyniu ze szczególną niecierpliwością z jeszcze jednego powodu. Państwowe Muzeum Politycznej Historii Rosji, któremu podlegają zespoły cmentarne w Katyniu i Miednoje, ma nadzieję, że wizyta premiera pozwoli ruszyć sprawę upamiętnienia sowieckich ofiar stalinowskich represji końca lat 30., które spoczywają po sąsiedzku z Polakami. W liście do rosyjskiego rządu dyrektor muzeum Jewgienij Artiomow pisał: Stan polskich grobów wojskowych ostro kontrastuje z (...) terenem rosyjskich mogił. Nie sprzyja to umocnieniu autorytetu Rosji w ustalaniu historycznej prawdy o zbrodniach stalinowskiego reżimu i godnemu upamiętnieniu tysięcy niewinnie zgładzonych naszych obywateli.


Emisja filmu to przede wszystkim pewien znak. A poza tym myślę, że nie wszyscy, których film mógłby w Rosji zainteresować już go zobaczyli (choć tak myśli Denis kacap_z_moskwy). Zobaczyli go ci, którzy interesują się stosunkami polsko-rosyjskimi. A ich pewnie nie trzeba do niczego przekonywać, ani niczego z tej historii wyjaśniać. To ważne dla tych, którzy mało wiedzą o tragedii katyńskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz